Tylko wydaje się nam, że wiemy, gdzie dokładnie rozgrywa się akcja „Nie-Boskiej komedii”, „Procesu” czy „Dżumy”. W istocie dzieją się one „nigdzie i wszędzie”, dzięki czemu są uniwersalne. Niekiedy tak się zdarza, że pisarze świadomie uciekają od konkretnych ram czasoprzestrzennych. I nie idzie mi tu o literaturę SF i fantasy. Nie mam też na myśli […]